Komunikacja z pacjentem

Komunikacja z pacjentem - ale po co?

Komunikacja z pacjentem, to jeden z podstawowych elementów pracy lekarza. I jak się okazuje – najtrudniejszy. Z czego to wynika? Powodów jest wiele. Po pierwsze, uczelnie medyczne niewystarczająco przygotowują lekarzy do tego, żeby skutecznie porozumiewali się z pacjentami. Po drugie, pacjenci są różni i mają różne oczekiwania, którym nierzadko trudno sprostać. Po trzecie, lekarzom wydaje się, że nie mają czasu na komunikację. Czy w związku z tym lekarze powinni się poddać i nie dążyć do tego, żeby ich komunikacja z pacjentami była lepsza? Czy brak odpowiedniego warsztatu, czasu i roszczeniowość pacjentów ma sprawić, że lekarze przestaną poprawnie komunikować się z pacjentami? Oby nie.

Poprawna komunikacja z pacjentem, a ogólnie rzecz ujmując, komunikacja z drugim człowiekiem nie jest magią, choć może być sztuką. Jest zestawem technik, które możemy doskonalić, po to, żebyśmy byli słuchani i lepiej rozumiani. A na tym lekarzom powinno zależeć w szczególności. Są osoby, które mają wrodzone umiejętności bezpośredniości wobec innych osób. Ludzie ci łatwo nawiązują kontakty i nie mają problemów z mówieniem do innych. Są też tacy, którzy z natury są zamknięci, skryci i rozmowa z drugim człowiekiem jest dla nich zawsze wyzwaniem. Jednym i drugim doskonalenie umiejętności w komunikacji z pacjentami bardzo się przyda. Tym pierwszym po to, żeby potrafili słuchać pacjentów. Tym drugim, żeby się na nich otworzyli i nauczyli z nimi rozmawiać. W jakim celu? Po to, żeby praca lekarza była przyjemniejsza, skuteczniejsza i łatwiejsza, a pacjent czuł się zaopiekowany i wysłuchany.

 

Poznanie technik z zakresu komunikacji interpersonalnej ze szczególnym zwróceniem uwagi na komunikację niewerbalną i słuchanie, w zawodzie lekarza wydaje się koniecznością. Jednak sama znajomość technik nie wystarcza. Potrzebne jest systematyczne i nieustanne doskonalenie tych umiejętności.

Świat z perspektywy lekarza a świat z perspektywy pacjenta

Rola lekarza jest bardzo trudna i momentami niewdzięczna. W ciągu dnia musi komunikować się z kilkunastoma lub nawet kilkudziesięcioma pacjentami. Każdy lekarz – o czym czasem pacjenci zapominają – jest również… człowiekiem, którego dotykają te same problemy, co innych ludzi: stres, zmęczenie, problemy rodzinne, itp. Lekarze w swojej pracy spotykają się z bólem, strachem, zdenerwowaniem ze strony pacjentów, a wszystkie te emocje odbijają się na ich stosunku do świata. Bazując na doświadczeniu i znajomości typów pacjentów wielu lekarzy stara się „przetrwać” kolejny dzień w pracy. Jeśli lekarze przekażą pacjentom złe emocje, to mogą być więcej niż pewni, że dostaną od nich (z nawiązką) również złe emocje. Co więcej pacjenci nie będą mieli ochoty ich słuchać ani z nimi współpracować. A w przypadku szczepień dotarcie z odpowiednim komunikatem do pacjenta i przekonanie go do postępowania zgodnie z założonym planem jest niezwykle ważne. Jak pokazują badania lekarz zazwyczaj oczekuje od pacjenta podporządkowania, współpracy i… dbałości o higienę. Słyszy pacjentów, ale ich nie słucha. Swój autorytet przekuwa na relację paternalistyczną, a nie partnerską.

Pacjent przychodząc do gabinetu lekarskiego jest zazwyczaj zaniepokojony, zestresowany, zdenerwowany. Nierzadko te trzy stany występują jednocześnie. Oczekuje od lekarza, że ten go wysłucha i pomoże. Szuka w lekarzu oparcia opierając się na jego społecznym autorytecie. Największym problemem i przyczyną „zderzenia” w komunikacji lekarz-pacjent jest to, że pacjenci mają inne oczekiwania wobec lekarzy, niż lekarze myślą, że mają. Zawiłe? Spróbujmy wyjaśnić to na przykładzie wizyty szczepiennej. Większość lekarzy uważa, że pacjenci oczekują od nich przede wszystkim wypisania skierowania na szczepienie lub w przypadku szczepień dla dziecka, wyznaczenia terminów kolejnych wizyt szczepiennych. Szkopuł w tym, że – jak pokazują badania – większość pacjentów ma wobec lekarzy inne oczekiwania. Zależy im przede wszystkim na tym, żeby lekarz wysłuchał ich wątpliwości związanych ze szczepieniami. Chcą, żeby stał się doradcą w kwestiach związanych z profilaktyką zdrowotną. Zatem lekarze myślą, że pacjenci przychodzą głównie po proste rozwiązania, do których szczególne umiejętności komunikacji nie będą potrzebne. Tymczasem pacjent oczekuje od lekarza wysłuchania, rady i wsparcia, a to wymaga już dużych zdolności na polu komunikacji interpersonalnej.

Zaufanie – korzystaj z tego co masz

Kiedy lekarzom zadaje się pytanie o to, czy pacjenci mają do nich zaufanie, prawie połowa z nich odpowiada, że nie. Kiedy pacjentom zadaje się pytanie czy mają zaufanie do lekarzy, znakomita większość (80% i więcej osób) odpowiada, że tak. Skąd ta rozbieżność? Duże znaczenie w tak złym postrzeganiu lekarzy przez nich samych ma przekaz, jaki dostarczają społeczeństwu na temat tej grupy zawodowej media. Na co dzień nie spotykamy się w środkach masowego przekazu z informacją, że tysiące lekarzy uratowało życie i zdrowie setkom tysięcy pacjentów. Wszyscy myślą, że to norma, no i nie od dziś wiadomo, że dobre wiadomości się „nie sprzedają”. Dużo atrakcyjniejsza marketingowo jest zła informacja. Słuchając medialnych doniesień można odnieść wrażenie, że lekarze „zabijają”, „niszczą zdrowie” i „okradają”. W efekcie o lekarzach, podobnie jak i o innych popularnych zawodach (nauczycielach, pielęgniarkach, kolejarzach, górnikach, policjantach) mówi się albo źle, albo wcale. Przez to sami lekarze, również odbiorcy tych informacji, mogą mieć poczucie, że to co mówią na ich temat media, to myślą pacjenci. Prawda jest jednak inna. Kiedy realizuje się badania w przychodniach i szpitalach wśród pacjentów, to tylko jeden na sto mówi, że nie ufa lekarzom. Pozostałe 99% odpowiada: tak, mam do lekarzy zaufanie. To bardzo duży kapitał, którym lekarze są obdarzeni ze strony pacjentów. Warto jednak zaznaczyć, że na ten kapitał pracują wszyscy lekarze. Powinni o tym pamiętać każdego dnia, kiedy komunikują się z pacjentami. Jeśli pacjent będzie zadowolony z usług lekarza, to poleci go jednej, może dwóm osobom. Jeśli natomiast jakiś lekarz potraktuje go źle, to dowie się o tym co najmniej kilkunastu znajomych pacjenta. Jesteśmy dużo bardziej skłonni podzielić się z innymi złą, niż dobrą opinią lub informacją. To jak z dobrą i złą wiadomością. Te złe zazwyczaj szybciej się rozchodzą.

Granice autorytetu

Społeczna rola lekarza zawsze była otoczona nimbem szacunku. Przyzwyczaiła nas do tego kultura, w której lekarz przedstawiany był jako człowiek, który ma bardzo dużą, rozległą wiedzę, i do którego warto mieć zaufanie. Do dziś standardy etyczne zobowiązują lekarzy do tego, żeby posiadali aktualną wiedzę medyczną i na tej podstawie dysponowali zdolnością dokonywania krytycznej oceny zjawisk na temat szczepień w oparciu wyłączeni o dowody naukowe. Każdego dnia podczas rozmów z pacjentami lekarze spotykają się z wieloma mitami na temat szczepień. Autorytet lekarza wymaga, żeby nie oceniać tych zjawisk zdroworozsądkowo („to jest głupie”, „to jest złe”), ale w oparciu o dostępną wiedzę i wyniki badań obrazowo – przy użyciu odpowiednich słów i gestów – wyjaśnić pacjentowi, dlaczego to, o czym mówi jest mitem.

W wyniku kryzysu, jaki dotyka inne zawody, które dawniej były obdarzane zaufaniem, lekarze pełnią rolę nie tylko czysto medyczną – stają się także powiernikami wielu sekretów pacjentów. Niektórzy lekarze są zachwyceni tym, że pacjenci obdarzają ich sekretami, które sięgają daleko poza obszar zdrowia. Jest to jednak zawsze transakcja, na którą nie warto się godzić. Zbudowanie zaufania pacjenta do lekarza powinno ograniczyć się tylko do przestrzeni zdrowia. Problemy pacjentów związane z pracą, związkami, pieniędzmi itp., powinny być rozwiązywane w gabinetach psychoterapeutów, a nie w gabinetach lekarzy. Wykonując codzienną praktykę lekarską warto wyznaczyć granicę poza którą pacjent nie powinien wchodzić ze swoimi emocjonalnymi problemami. Dużo łatwiej to zrobić, jeśli potrafimy poprawnie komunikować się z pacjentem, a na nasza relacja oparta jest na wzajemności. W innych przypadkach lekarz i jego zdanie, nie będzie szanowane przez pacjenta. Autorytet lekarza to zarówno społeczne zobowiązanie, jak i prawo do tego, żeby móc decydować o tym, jak przebiegnie rozmowa z pacjentem.

Autorytety „zewnętrzne”

Oprócz autorytetu lekarza w komunikacji lekarz-pacjent w sposób bezpośredni (poprzez swoją obecność) lub pośredni (poprzez powołanie się na zdanie lub opinię) pojawiają się autorytety „zewnętrzne”. Może to być znajoma, teściowa, mama, koleżanka koleżanki lub „ktoś, kto powiedział, że…”. Co robić z autorytetami „zewnętrznymi”? Po pierwsze, nie zwalczać. Dla pacjentów to nierzadko są ważni ludzie, z których zdaniem się liczą. Każda próba podważenia ich zdania zakończy się niepowodzeniem i wrogim nastawieniem ze strony pacjenta. A po drugie, skonfrontować wiedzę autorytetów i dać pacjentom wybór, zadając pytanie: „Czy chce Pan/Pani zaufać mojemu wieloletniemu doświadczeniu, mojej wiedzy czy osobie, która takiego doświadczenia nie ma, nawet jeśli jest księgową lub górnikiem?”. W ten sposób można sprawić, że pacjent przekona się do racji lekarza.

W przypadku rozmowy na temat szczepień „autorytety zewnętrzne” pojawiają się bardzo często. Wiara pacjentów w mity na temat szczepień wynika najczęściej z niewiedzy, a „autorytety zewnętrzne” podczas wizyty szczepiennej blakną wobec autorytetu lekarza. Warto to wykorzystać. Jeśli lekarz szczepi siebie i/lub swoje dzieci, to można o tym powiedzieć pacjentom. Tym bardziej, że wielu z nich pyta o to, co lekarz zrobiłby na ich miejscu. Należy w takich wypadkach zaznaczyć swoje zdanie i swój przypadek, podkreślając jednocześnie, że końcową decyzję dotyczącą szczepienia podejmuje pacjent, a nie lekarz. Lekarz informuje, posiłkuje się wiedzą, własnym doświadczeniem i przypadkiem, ale ostateczna decyzja należy do pacjenta.

Dr Google – przyjaciel czy wróg?

Najbardziej znanym wśród pacjentów na całym świecie lekarzem jest dr Google. To twór powstały w głowach pacjentów, na podstawie wyszukiwań dotyczących danego leku, schorzenia czy procesu leczenia. Większość ludzi w sytuacji pytania, problemu, wątpliwości zadaje pytanie popularnej wyszukiwarce, która „głosami” anonimowych ludzi podpowiada co można zrobić. W przypadku relacji lekarz-pacjent sytuacja z dr Google jest nierzadko trudna. Jak pokazują symulacje, zadane wyszukiwarce pytanie odnośnie diagnozy, zawsze prowadzi do jednej odpowiedzi: rak! Nawet jeśli pytamy o to, co zrobić z odciskiem na pięcie. To pokazuje, że wyszukiwarka nie jest najlepszą formą do stawiania diagnozy. Niestety, wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie niewiele się zmieni w tym zakresie. Zdanie lekarza nierzadko będzie podważane przez „zdanie” dr Google’a. Jedyne rozwiązanie to zaakceptować fakt, że taki konstrukt myślowy jak dr Google istnieje i będzie towarzyszyć lekarzom w ich komunikacji z pacjentami. Należy go potraktować jak każdy autorytet „zewnętrzny”. Nie zwalczać, a proponować pacjentom alternatywę w postaci własnego doświadczenia i wiedzy. Warto pamiętać również o tym, że informacji w internecie jest dużo, wiele jest niesprawdzonych, a pacjenci czują się w tym zagubieni. Z tego powodu pytanie zaczynające się od słów: „Przeczytałam w internecie…” rzadko kiedy ma na celu podważenie autorytetu lekarza. Jest raczej formą prośby o wytłumaczenie, chęcią zrozumienia i zwrócenia się do lekarza jako osoby, do której ma się zaufanie.

Wiedząc o tym, że pacjenci korzystają z internetu podczas wyszukiwania informacji na temat szczepień i mając niemalże pewność, że po wizycie szczepiennej wielu z pacjentów skonfrontuje to, co usłyszało w gabinecie z tym, co jest napisane w internecie, warto wskazać pacjentom kilka rzetelnych, sprawdzonych, medycznych adresów stron internetowych lub stron na portalach społecznościowych, na których będą mogli pogłębić swoją wiedzę na temat szczepień, dotrzeć do badań i uzyskać dodatkową pomoc.

Rozmowa o szczepieniach – liczy się czas

Rozmowa lekarzy z pacjentami na temat szczepień jest szczególna z kilku powodów. Po pierwsze, dotyczy ona profilaktyki zdrowotnej, a nie działań, które bezpośrednio ratują życie pacjenta. Po drugie, obarczona jest wieloma zawiłościami związanymi z nazwami szczepionek, liczbą dawek, rodzajem szczepionki. Po trzecie, mało który produkt leczniczy jest tak mitotwórczy, jak szczepionki. Po czwarte, w większości realizowanych szczepień rozmawiamy o nich z pacjentami pośrednimi (rodzicami, opiekunami), a nie bezpośrednimi (dziećmi). Z tego powodu rozmowa na temat szczepień wymaga przygotowania i czasu, który na tę rozmowę poświęcimy. Czas jest szczególnie istotny w sytuacji, kiedy np. rodzice przychodzą na szczepienie po raz pierwszy, zaczynając tym samym cykl szczepień. Odpowiednia ilość czasu, którą lekarz przeznaczy na tę pierwszą szczepienną wizytę, zbudowanie przestrzeni zaufania, zaopiekowanie się pacjentami, dogłębne poinformowanie ich na temat PSO pozwoli na zaoszczędzenie czasu w przyszłości. Pacjenci, którzy na pierwszej wizycie zostaną potraktowani po macoszemu i zdawkowo, do każdego szczepienia, za każdym razem będą podchodzić z nieufnością, strachem i wieloma wątpliwościami, które na bieżąco, powtórnie trzeba będzie rozwiewać. Zatem inwestycja w czas podczas pierwszej wizyty szczepiennej zaowocuje zyskiem na czasie w przyszłości.

Szczepienia dla lekarzy a szczepienia dla pacjentów

Dla lekarzy, co nie powinno dziwić, szczepienia są rutynowym zabiegiem, wpisanym w podstawy profilaktyki zdrowotnej. Dla pacjentów zaś szczepienia są czymś, co nierzadko spędza im sen z powiek. Z różnych przyczyn. Są pacjenci, którzy boją się kłucia i starają się go uniknąć za wszelką cenę. Rodzice dzieci boją się niepożądanych odczynów poszczepiennych i bólu dziecka. Wiele z tych obaw jest opartych na mitach, pomówieniach, przekłamaniach. Szczepienia są bezpieczne, igły w strzykawkach zazwyczaj bardzo cienkie i małe, ból przy iniekcji niewielki. Niemniej są to racjonalne przesłanki i nie mogą one przysłonić lekarzowi tych nieracjonalnych, emocjonalnych, które towarzyszą pacjentom. Wielu pacjentów boi się szczepień. Ich strach wynika z niewiedzy. Dlatego też zadaniem lekarza jest przy pomocy obrazowego tłumaczenia rozwiewania wątpliwości pacjentów. To co dla lekarza jest decyzją chwilą, dla rodziców dziecka może być finałem kilkutygodniowych przygotowań. Zignorowanie lub wyśmianie obaw rodzica/pacjenta przed szczepieniem może skutkować jego zniechęceniem do szczepień w perspektywie całożyciowej lub – w najgorszym przypadku – rodzice przerwą cykl szczepień ochronnych dla swojego dziecka, narażając je na groźne choroby.

Trudne słowa są gorsze niż myślimy

W procesie rozmowy z pacjentami na temat szczepień dużą wagę odgrywają słowa jakich używamy by je opisać. Lekarze posługują się medycznymi skrótami (MMR, rota) lub skomplikowanymi nazwani (szczepionka skoniugowana), które dla pacjentów są niezrozumiałe. Jak wykazały badania, co trzeci pacjent ma problem ze zrozumieniem określenia „szczepionka skojarzona”. Zatem łatwo wyobrazić sobie na ile zrozumie określenie „szczepionka trzynastowalentna”. Niektórzy lekarze chronią swój autorytet za trudnymi słowami – to nie jest dobre wyjście. Użycie zbyt skomplikowanej terminologii sprawia, że pacjenci zamykają się w sobie, czują się gorsi, głupsi, niewykształceni. Nie zadają pytań, nie proszą o wyjaśnienia. Hodują w sobie strach przed szczepieniami. Z tego powodu lekarze powinni zwracać szczególną uwagę na dobór odpowiednich słów, kiedy mówią o szczepieniach. Nie powinien ich zmylić nawet fakt, że jakiś pacjent używa medycznych sformułowań. Warto wtedy sprawdzić, czy pacjent rozumie o czym mówi, zadając pytanie; „Co Pani przez to rozumie?”. W efekcie czego może się okazać, że pacjent przybrał rolę wszystkowiedzącego, ale jego wiedza jest niestety niepełna i wymaga uszczegółowienia.

Waga gestów na miarę słów

Tak jak w każdym innym przypadku w komunikacji z pacjentem, tak i podczas rozmowy na temat szczepień ważne jest, żeby odpowiednie słowa podpierać odpowiednimi gestami. Rozmowa na temat szczepień jest szczególna, bo wymaga od lekarza dużego zaangażowania, a od pacjenta umiejętności słuchania. Szansę na skupienie ze strony pacjenta lekarz zwiększa, kiedy mówi bezpośrednio do niego, patrząc w oczy, z rękami widocznymi na biurku. Ręce powinny być swobodne, nieograniczone przez długopis czy ołówek. Kiedy lekarz mówi o dawkach szczepionki warto, żeby na palcach ręki pokazał, czy będą to dwie, czy trzy dawki. Przydatny może być schemat PSO, na którym krok po kroku można zaznaczać z pacjentem/pacjentami kolejne kroki w realizacji szczepień. Schematy szczepień z datami – jeśli to konieczne – cenami warto zapisać rodzicom/pacjentowi na kartce. Za każdym razem lekarz powinien upewnić się czy pacjent rozumie jego słowa i czy zgadza się z przedstawionym schematem. Kiedy lekarze rozmawiają z rodzicami dzieci często instynktownie mówią do matki dziecka. To błąd. Na uwagę zasługuje również osoba, która przyszła z matką dziecka, tym bardziej, że to ona może podejmować w tym układzie rodzinnym kluczowe decyzje.

Wiara czyni cuda

Mowa ciała lekarza, kiedy mówi o szczepionkach, może powiedzieć pacjentowi więcej niż słowa, które słyszy. Podstawowa zasada w przypadku szczepień brzmi: jeśli lekarz sam nie wierzy w szczepienia, to nie jest w stanie przekonać do szczepień innych. Jak pokazują badania większość pacjentów jest niezdecydowanych jeśli chodzi o szczepienia. Co piąty pacjent wierzy w to, że szczepienia działają. Z takimi pacjentami współpracuje się lekarzom najłatwiej, choć nie można lekceważyć ich obaw, jeśli takie się pojawią. Mała grupka pacjentów – szacuje się, że jest to około 2% – to zdecydowani antyszczepionkowcy, którzy wizytę u lekarza traktują jak spotkanie na ringu. Lekarze takich pacjentów traktują jak wyzwanie, próbując ich przekonać do czegoś, do czego ci nigdy się nie przekonają. Pacjenci reprezentujący grupy anyszczepionkowców sami chcieliby „przeciągnąć” lekarzy na swoją stronę. Efekt? Żadna ze stron się nie słucha i obie tracą niepotrzebnie energię. Największa grupa pacjentów to ci, którzy nie wiedzą co myśleć, potrzebują rady i rozmowy. To dla nich warto poświęcić najwięcej czasu, rozwiać ich wątpliwości, wytłumaczyć, starać się przekonać.

Jest tylko jedna szansa na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia

Rozmowa z rodzicami/pacjentami na temat szczepień nie musi być trudna i czasochłonna. Wymaga jedynie odpowiedniego przygotowania i dostosowania słów, gestów i formy przekazu do pacjenta. Dla lekarzy z doświadczeniem zawodowym, takich, którzy jeszcze lubią swoją pracę, rozmowa wakcynologiczna może być dużym wyzwaniem i dać wiele satysfakcji. U jej podstaw leży zaufanie lekarza do samego siebie. Jeśli człowiek jest przekonany co do wartości swojej wiedzy i doświadczenia, to naturalnie, pozytywnie oddziałuje na innych ludzi, staje się dla nich autorytetem i przyciąga swoją siłą i pewnością siebie. Szczepionki, co nieustannie podkreśla Światowa Organizacja Zdrowia, to jedne z najważniejszych odkryć w medycynie XX wieku. Wysoki stan zaszczepienia na zagrażające życiu i zdrowiu choroby sprawia, że w wielu miejscach na świecie ludzie dożywają bardzo sędziwego wieku. Lekarze jako samoistni ambasadorzy WHO powinni być najlepszym i najbardziej zaufanym źródłem wiedzy o szczepionkach dla pacjentów.

Jak lekarz powinien rozmawiać z rodzicami o nieprawdziwych doniesieniach dotyczących szczepień, które pojawiają się w Internecie?

 

Jak rozmawiać z rodzicami, którzy wahają się w kwestii podjęcia decyzji dotyczącej szczepień dziecka?

 

Jak przygotować rodzica na wystąpienie NOP?

Przygotowanie rodziców do zaszczepienia dziecka polega m.in. na  przekazaniu im rzetelnej informacji o korzyściach i ryzyku związanym ze szczepieniami. Każdy objaw związany ze szczepieniem, nawet niewielka reakcja gorączkowa czy obrzęk i zaczerwienienie w miejscu podania szczepionki, mogą stanowić dla rodziców powód do niepokoju i obaw, których nie można lekceważyć. Przekazanie w przystępny sposób rzeczywistych danych, dotyczących rodzaju i częstości występowania niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP), pozwoli rozwiać lub zmniejszyć obawy rodziców dotyczące NOP, często formułowane na podstawie nieścisłych informacji przekazywanych głównie w Internecie.

Przede wszystkim należy w rozmowie z rodzicami wskazać, że bezpieczeństwu szczepień poświęca się szczególną uwagę, ponieważ stosowane są zwykle u osób zdrowych, zwłaszcza dzieci. Efektem tej szczególnej troski jest to, że szczepienia pozostają jedną z najbezpieczniejszych i najbardziej skutecznych interwencji w zdrowie obywateli. Nie ma jednakże idealnych szczepionek, które byłyby w 100% wolne od ryzyka NOP, tak jak nie ma innych produktów leczniczych całkowicie pozbawionych działań ubocznych.

Odnośnie rodzaju i częstości występowania NOP, istotne będą informacje ogólne o tym, że:

  • najczęstsze są NOP łagodne, w postaci obrzęku, bolesności, zaczerwienienia w miejscu wkłucia lub w postaci objawów ogólnych, takich jak: gorączka, gorsze samopoczucie, osłabienie, które ustępują bez pozostawiania trwałych następstw,
  • rzadko lub bardzo rzadko (mniej niż w 1 przypadku na 10 000 podanych dawek) występują, poważne lub ciężkie NOP, a ryzyko ich wystąpienia zmniejsza lekarskie badanie kwalifikacyjne przed szczepieniem, podczas którego lekarz m.in. zbiera wywiad dotyczący np. alergii u dziecka czy niepożądanych reakcji na poprzednie szczepienia czy leki,
  • po szczepieniu u nastolatków może dojść do omdlenia, ale nie w wyniku NOP tylko w wyniku odruchowego rozszerzenia naczyń krwionośnych w reakcji na ukłucie, zwykle w ciągu pierwszych 5-15 minut po szczepieniu,
  • ogólnie częstość występowania NOP, rejestrowanych w ramach rutynowego nadzoru epidemiologicznego, jest szacowana na poziomie 1 na 10 000 osób zaszczepionych, a więc nieporównanie rzadziej niż powikłania chorób zakaźnych, którym te szczepienia zapobiegają.

Bardzo ważne jest ponadto przekazanie rodzicom informacji, dotyczących:

  • możliwych do przewidzenia działań niepożądanych po konkretnym szczepieniu, które ma być wykonane u dziecka; obowiązek informacyjny nie oznacza bowiem, że w każdym przypadku lekarz ma obowiązek informowania o wszelkich mogących wystąpić komplikacjach, zwłaszcza takich, które zdarzają się niezmiernie rzadko, mając charakter incydentalny (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 2010 r. II CSK 117/10).
  • sposobów zapobiegania NOP oraz zasad postępowania w przypadku ich wystąpienia, np. podania leków przeciwgorączkowych w przypadku wystąpienia po szczepieniu gorączki lub reakcji miejscowych powodujących ból, albo w sytuacjach szczególnych, tzn. u dzieci z drgawkami (w tym gorączkowymi) w wywiadzie, zwłaszcza jeśli po podaniu danej szczepionki lub równoczesnym podaniu kilku szczepionek częściej obserwuje się występowanie gorączki,
  • możliwości i potrzeby zgłoszenia się do lekarza w przypadku pojawienia się każdej nietypowej reakcji na szczepienie, w celu umożliwienia udzielenia stosownej pomocy dziecku, a w przypadku podejrzenia lub rozpoznania przez lekarza NOP, zgłoszenia go do nadzoru, zgodnie z ustawą z 5 grudnia 2008 roku zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 roku w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania.

Ponadto ważne jest wyjaśnienie rodzicom, że  lekarskie badanie kwalifikacyjne dziecka przed szczepieniem, pod kątem wskazań i przeciwwskazań do szczepień zgodnych z aktualną wiedzą medyczną, jest również sposobem zapobiegania NOP, ponieważ  lekarz ocenia przed każdym szczepieniem, czy u dziecka nie występują przeciwwskazania do tego szczepienia  i sytuacje wymagające zachowania szczególnej ostrożności. W przypadku zwiększonego ryzyka NOP poważnego czy ciężkiego, lekarz może też skierować rodziców z dzieckiem do poradni konsultacyjnej ds. szczepień. Zmniejszenie ryzyka NOP uzyskuje się także, wykonując szczepienie zgodnie z rekomendacjami i zasadami realizacji szczepień oraz wskazaniami producenta zawartymi w Charakterystyce Produktu Leczniczego, a osoby uprawnione do przeprowadzania szczepień ochronnych posiadające kwalifikacje do podania szczepionek, w tym pielęgniarki i położne, są zobowiązane do informowania pacjentów o celowości szczepień, korzyściach zdrowotnych stosowanej profilaktyki oraz możliwościach ewentualnego wystąpienia odczynów związanych ze szczepieniem.

Jak przekonać rodzica, który obawia się NOP, do zaszczepienia dziecka?

Podstawą dobrej relacji lekarza z rodzicami dziecka szczepionego czy przygotowywanego do szczepienia jest zawsze rozmowa, podczas której trzeba ustalić źródło niepokoju i obaw rodziców dotyczących szczepienia, a następnie odpowiedzieć na ich wątpliwości i pytania, przedstawiając rzetelne informacje dotyczące:

  • potrzeby uodpornienia dziecka,
  • skuteczności i bezpieczeństwa szczepień,
  • możliwości wystąpienia ewentualnych działań niepożądanych,
  • skutkach ewentualnej rezygnacji ze szczepienia.

Rozmowa na temat korzyści i ryzyka związanego ze szczepieniami stanowi nie tylko dobrą praktykę medyczną, ale także pozwala na realizację obowiązku informacyjnego lekarza, wymaganego obowiązującymi przepisami.

W przypadku, gdy obawy rodziców dotyczą niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP), w rozmowie warto szczególną uwagę poświęcić problematyce bezpieczeństwa szczepień oraz oszacowaniu ryzyka ew. niepożądanych odczynów poszczepiennych w odniesieniu do konkretnego szczepienia u ich dziecka. Pomocne mogą być następujące informacje:

  • Z uwagi na to, że szczepienia stosowane są przede wszystkim u dzieci i w większości przypadków dotyczą osób zdrowych, od szczepionek wymaga się lepszego profilu bezpieczeństwa niż od produktów leczniczych i dlatego są one najlepiej sprawdzanymi preparatami farmaceutycznymi.
  • Stosowane metody kontroli jakości i bezpieczeństwa szczepionek, w tym trzy etapy badań przedrejestracyjnych i badania porejestracyjne oraz prowadzone badania naukowe, dot. szczepionek, są gwarancją dostępności na rynku jedynie szczepionek o potwierdzonej jakości, bezpieczeństwie i skuteczności. Badania te są obowiązkowo przeprowadzane przez wytwórców szczepionek, a następnie ich wyniki są szczegółowo analizowane przez wyznaczone do tego celu instytucje rządowe (Europejską Agencję Leków, Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych). Przed dopuszczeniem na rynek każda seria danej szczepionki poddawana jest szczegółowym badaniom jakościowym, w niezależnym od wytwórcy laboratorium państwowym (w Polsce jest to Zakład Badania Surowic i Szczepionek NIZP-PZH).
  • Wocenie bezpieczeństwa szczepień w okresie porejestracyjnym bardzo ważne znaczenie ma także monitorowanie niepożądanych odczynów poszczepiennych, które jest podstawą oceny odczynowości szczepionek w ich praktycznym zastosowaniu i pozwala na wykrycie bardzo rzadkich reakcji niepożądanych oraz dostarcza wiedzy pomocnej w przygotowaniu innowacyjnych bezpiecznych szczepionek. Niezależną ocenę bezpieczeństwa szczepień na poziomie międzynarodowym prowadzi Światowy Komitet Doradczy ds. Bezpieczeństwa Szczepień (Global Advisory Committee on Vaccine Safety – GACVS).

Warto w rozmowie z rodzicami podkreślić, że na bezpieczeństwo szczepień, a tym samym zmniejszenie lub wyeliminowanie ryzyka NOP, składają  się ponadto:

  • Przechowywanie i transport szczepionek zgodnie z zasadami tzw. łańcucha chłodniczego;
  • Prawidłowe przeprowadzenie szczepienia, polegające na lekarskim badaniu kwalifikacyjnym dziecka przed szczepieniem, pod kątem wskazań i przeciwwskazań do szczepień zgodnych z aktualną wiedzą medyczną, lekarz bowiem ocenia przed każdym szczepieniem, czy u pacjenta nie występują przeciwwskazania i sytuacje wymagające zachowania szczególnej ostrożności, zastosowania w odpowiednim czasie leków przeciwgorączkowych;
  • Wykonanie szczepienia zgodnie z ogólnymi zasadami realizacji szczepień oraz wskazaniami producenta zawartymi w Charakterystyce Produktu Leczniczego.

W oszacowaniu ryzyka wystąpienia NOP istotną informacją jest to, że najczęściej (od 1/10 do 1/100 podanych dawek) występują łagodne odczyny miejscowe, w postaci obrzęku, bolesności, zaczerwienienia w miejscu wkłucia. Rzadziej (od 1/100 do 1/1000 podanych dawek) dochodzi do ogólnych NOP, jak gorączka, gorsze samopoczucie, osłabienie. Objawy te najczęściej ustępują samoistnie po 2-3 dniach, bez powikłań. Zarówno miejscowe jak i ogólne NOP nie są przeciwwskazaniem do dalszej realizacji szczepień. Poważne NOP,  jak np.: trudny do utulenia płacz, bardzo wysoka gorączka (40ºC), czy drgawki (zwykle związane z gorączką) zdarzają się rzadko (od 1/1000 do 1/10 000 podanych dawek)  lub bardzo rzadko (rzadziej niż 1/10 000 podanych dawek), zwykle w pierwszych dwóch dniach po szczepieniu. Gwałtowne reakcje poszczepienne, występujące bardzo rzadko, pojawiają się w ciągu kilku lub kilkunastu minut po szczepieniu, dlatego zaleca się obserwację pacjenta przez 20-30 minut po podaniu szczepionki. W razie jakichkolwiek niepokojących objawów możliwa jest wówczas szybka pomoc lekarza i pielęgniarki. Ponadto, ważna jest dla rodziców informacja, że w razie zaobserwowania u dziecka, szczególnie w pierwszych dniach po szczepieniu, każdej nietypowej reakcji na szczepienie, nie tylko mogą, ale powinni  niezwłocznie zgłosić się do lekarza, który udzieli stosownej porady i pomocy, a ponadto podejmie decyzję o zasadności zgłoszenia danego przypadku do nadzoru jako podejrzenie lub rozpoznanie NOP.

Ogólnie częstość występowania NOP, rejestrowanych w ramach rutynowego nadzoru epidemiologicznego, jest szacowana na poziomie 1 na 10 000 osób zaszczepionych, a więc nieporównanie rzadziej niż powikłania chorób zakaźnych, którym te szczepienia zapobiegają.

 

Informacje przekazane przez lekarza są niezwykle ważne, ponieważ jak wykazały badania, głównym źródłem informacji na temat szczepień, wskazywanym przez rodziców, są lekarze podstawowej opieki zdrowotnej – lekarz rodzinny oraz pediatra (86%).

Lekarz jako najczęstsze oraz najbardziej wiarygodne źródło informacji, jest osobą, która ma największy wpływ na decyzję rodziców o zaszczepieniu dziecka.

Ostatnia aktualizacja: 15 października 2019
Materiały źródłowe
  • Paradowska-Stankiewicz I. Szczepionki pod szczególnym nadzorem. Zgromadzenie Ogólne Polskiej Akademii Nauk. Debata o szczepieniach. 16 czerwca 2016 r. sesja 132. ACADEMIA, Wydanie specjalne  1/2/2016.
  • Kramarz P. 2012 Kompleksowe monitorowanie bezpieczeństwa szczepień.
  • Mrożek-Budzyn D. Wakcynologia praktyczna. Wyd. 2. Bielsko-Biała : Alfa Medica Press; 009:104-114.
  • Wysocki J., Czajka H. Szczepienia w pytaniach i odpowiedziach. Wyd. V. Kraków: HELP MED; 2014:87-102.
  • Rogalska J., Augustynowicz E., Gzyl A., Stefanoff P. Źródła informacji oraz wiedza rodziców na temat szczepień ochronnych w Polsce, Przegląd Epidemiologiczny 2010; 64: 83-90.
  • Jak przekonać niezdecydowanych. Rozmowa Izabeli Filc-Redlińskiej o wakcynologii społecznej z Tomaszem Sobierajskim, socjologiem z Uniwersytetu Warszawskiego. Portal podyplomie.pl.
  • Sobierajski T. 33 czytanki o komunikacji, czyli jak być dobrym lekarzem i nie zwariować, Wydawnictwo Medycyna Praktyczna, Kraków 2015.
  • Sobierajski T. Medyczni googlersi, czyli o komunikacji z nowym typem pacjenta, cz. 2, Ogólnopolski System Ochrony Zdrowia Czasopismo, 4/2012.
  • Sobierajski T. Postępowanie z agresywnymi rodzicami w izbie przyjęć, Pediatria po Dyplomie, tom 16, nr 1, Medical Tribune Polska, 2012.
  • Sobierajski T. Społeczny kontekst szczepień. Wprowadzenie do wakcynologii społecznej i socjologii szczepień, Wydawnictwo Alfa-Medica, Bielsko-Biała 2017.
  • Sobierajski T. Zasady skutecznej komunikacji lekarza z pacjentem [w:] Szczepienia w praktyce lekarskiej – od sytuacji klinicznej do optymalnej decyzji. Podstawy prawne, skuteczna komunikacja i sytuacje kliniczne, Jacek Mrukowicz (red.), Medycyna Praktyczna, Kraków 2010.
  • Sobierajski T. Zasady skutecznej komunikacji lekarza z pacjentem, Medycyna Praktyczna – Szczepienia, 1/2012, Medycyna Praktyczna, 2012.
  • Sobierajski T., Małecka I., Mrukowicz J., Stryczyńska-Kazubska J. Medycy są z Marsa, a rodzice z… Facebooka, czyli o sztuce komunikacji w sprawie szczepień dzieci, Praktyka Kliniczna, Medycyna Praktyczna Pediatria, Kraków 2013.
  • Sobierajski T., Medyczni googlersi, czyli o komunikacji z nowym typem pacjenta, cz.1, Ogólnopolski System Ochrony Zdrowia Czasopismo, 3/2012.
pokaż więcej
Słowniczek
pokaż więcej
Znalazłeś niezrozumiany termin?
Zaproponuj hasło do słownika.
Loading